Liwno Zabór - strona nieoficjalna

Spotkanie toczone było w średnim tempie,a początkowe fragmenty to wzajemne badanie się obu ekip.Udało się nam nie przespać początku pojedynku,w porównaniu do poprzednich meczy.Zaowocowało to szybką,składną akcją,którą finalizuje D.Dobrucki.Popularny Mopik poszedł do końca za piłką,naciskany obrońca zrobił błąd.Wybijając futbolówkę trafił w naszego napastnika,ten ją przejął i kiwnął kolejnego obrońce i strzelił do sieci obok bramkarza.Wychodzimy na prowadzenie w 10 minucie spotkania!!!Szybko zdobyta bramka uspakaja nasze poczynania boiskowe i pomalutku do głosu dochodzą przyjezdni.To oni częściej są na naszej połowie,więcej posiadają piłkę.Niemniej to my mieliśmy kolejną sytuację na podwyższenie wyniku.Strzał M.Gawrońskiego wylądował jednak na poprzeczce!! Kilka ich strzałów z nieprzygotowanych pozycji kazało nam wzmóc czujność,bo to zwiastowało kłopoty.Takowe nadeszły w okolicy 31 minuty,bo tracimy bramkę wyrównującą.Akcja z niczego i remis.Niezrażeni takim obrotem sprawy szybko odpowiadamy.Po 2 minutach prostopadłym podaniem popisuje się ''król asyst''R.Masalski,który podaje na wolne pole do prawo skrzydłowego M.Burka,który finalizuje akcje celnym strzałem.Michał wbiegł między obrońców uderza po długim rogu i mamy 2-1 dla Liwna.Bramkarz gości był bez szans na skuteczną interwencję.Takowe szczęście miał w 44 minucie po pięknym strzale D.Kaniewskiego futbolówka zmierzała w prawy górny róg jego bramki,ale perfekcyjną robinsonadą przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.Tym samym uratował skórę swoim kolegom i swojej drużyny.Twierdzę,że gdyby to wpadło to goście mogliby się już nie podnieść.Niemniej nie wpadło,a gdybanie nie ma sensu.Pierwsza połowa kończy się wynikiem 2-1 dla gospodarzy.Po przerwie obraz gry nie zmienił się zbytnio,my kontrowaliśmy sytuację,a przyjezdni nastawili się na kontrę.Groźnie było po ich stałych fragmentach gry i wrzutkach z wolnych i rożnych.Kilka razy zakotłowało się na przedpolu Jonatana Piaszczyka,ale za każdym razem dobrze asekurowali go obrońcy zażegnując niebezpieczeństwo pod naszą bramką.Goście zrobili akcję,po której wywalczyli rzut karny.W niegroźnej sytuacji na skraju pola karnego,faulował D.Szumański,a sędzia wskazał na 11 -ty metr.Jotek wyczuł strzelca,rzucił się w odpowiednią stronę,ale nie zdołał odbić futbolówki,ta wpada i znowu robi się remisowo.Taki obrót spraw sprawia,że musimy zaatakować jeszcze większą liczbą graczy.Ambitnie atakujemy,ale piłka jak zaczarowana nie chciała już wpaść to sieci Tęczy,która po strzelonym golu oddała nam całkowicie pole gry.Widać było,że satysfakcjonuje ich ten wynik.Marnujemy z 3 dogodne sytuacje,nie trafiając nawet z 5 metra od przysłowiowej ''klatki''.Piłka po strzałach Darka Kaniewskiego wysoko latała nad bramką.Zabrakło chłodnej głowy,technicznego strzału i moglibyśmy cieszyć się z wygranej. Trudno się mówi gramy dalej.Spotkanie kończy się remisem i na chwile obecną jesteśmy na fotelu lidera Serie B.Przynajmniej przez kilka godzin,do zakończenia spotkania Kijowianki w Podlegórzu z Piastem Parkovią II Trzebiechów.

Dzięki za mecz przybyłym kibicom oraz zawodnikom,którzy zostawili mnóstwo zdrowia na boisku.Za dwa tygodnie wyjazd do Kolesina na mecz z Polonią Nowe Kramsko.